b

sobota, 20 grudnia 2014

Hiacynt

Mam pierwszą swoją zimową dekorację .... tylko gdzie ta zima ? nie wiem ? może u Was ??
U mnie dzisiaj  z rana  ... 5 stopni ... w plusie ....  ;-)


Kamienień , kolor , imię, kwiat  ...
Hiacynt to kamień rzadki i bardzo ceniony.
Hiacynt to kolor liliowy.
Hiacynt to imię ... męskie :-).
Hiacynt to  kwiat cebulowy o pięknej woni i bogatej kolorystyce.


Greckie mity podają, że Hiacynt był spartańskim księciem o niezwykłej urodzie, którego pokochał Apollo. Podczas wspólnej nauki rzutu dyskiem Apollo przypadkowo zabił Hiacynta. Załamany Apollo zamienił krew Hiacynta właśnie w kwiaty hiacynta.

 
Kiedyś hiacynty tak jak tulipany, szafirki, kojarzyły mi się z marcem, kwietniem, z nadchodzącą wiosną.
Hiacynt ...Odkąd styl skandynawski zadomowił się pod polskimi strzechami, stał się dostępny w sprzedaży w zimowe miesiące ... stał się dekoracją na mroźny czas ... no tak tylko gdzie ten mroźny czas ? pytam się po raz wtóry ;-)



Nic bardziej prostszego ... metalowa doniczka, hiacynt, mech .... gotowe.
By nadać zimowego charakteru wycinamy gwiazdki dziurkaczem. Gdy nie macie papieru-naklejki użyjcie bristolu i taśmy dwustronnej.


Spieszę się podziwiać hiacynty ... tak szybko przekwitają ... :-)



Tymczasem ....Zabieram się za świąteczne porządki!
Do miłego, następnego ;)

Wolff-ianka




czwartek, 18 grudnia 2014

Intensywny czas ... czyli szewc bez butów

Grudzień to dla mnie bardzo intensywny czas.
Czekałam na niego. Praca, tworzenie, kiermasze, jarmarki ... nawet zaczęłam przygodę z warsztatami dla kreatywnych dzieci.


Pracuję ponad normę .... i nawet nie mam komu się pożalić, że  jestem wyzyskiwana..... ;-)))
Donieść do Inspekcji Pracy ... ale na kogo ? :-)


Ostatnio większość czasu spędzam w warsztacie... może dlatego gdy wracam do domu nie widzę zaległości w moim domostwie.
Mówię Wam szewc bez butów.
Ani jednej dekoracji świątecznej .... A tu na blogach domy wystrojone, przygotowane by przyjąć gości ...
Cóż pozostaje mi ten weekend by nadrobić te zaległości !!! To ostatni moment ;-)




Zaległości mam wiele też w innych dziedzinach ..... bo ..... pochwalę się:-) dostałam wyróżnienie od Magdy z Mile Maison. !!!
Magda raz jeszcze wielkie dzięki za miłe słowa !!! To była niespodzianka ;-) że Ty .... że mnie ;-)))

Teraz moja kolej. Mam już swoich kandydatów :-) Niebawem ogłoszę swoją nieobiektywną lecz bardzo mocno subiektywną listę :-)

Magda przeprowadziła też ze mną wywiad. To jest mój pierwszy raz ;-) Jeśli macie ochotę poznać mnie bliżej, jeśli macie ochotę poznać historię o spełnianiu marzeń, determinacji gdy wiatr wieje w niesprzyjającym kierunku i o słońcu, które się pojawia ...
Zapraszam do lektury tu.

Przy okazji ... mam podejrzenia, że doba Magdy to 48 h .....przecież to niemożliwe by nad wszystkim panować mając tylko 24 h na dobę do dyspozycji .. ja bynajmniej tego nie potrafię ;-)

Co jeszcze się działo ? Byłam inwiligowana ... z wielką przyjemnością ;-) przez Wkręceni w dom
Efektem tego jest mój gościnny wpis o walce ze skarpetami ;-) 
O metodzie na onuce można przeczytać-zobaczyć tu

 Miałam związku z tym możliwość przetestowania narzędzi Bosch ... będzie mi ciężko rozstać z się z akumulatorowymi super zręcznymi narzędziami ... eh ....;-)

Pojawiłam się też na DaWandzie by wziąć udział w propagandzie ;-) 
Nie z  Chin z pasji .... bo ja tworzę z pasji ....to jest jasne ;-) 
Moje tworki możecie zobaczyć tu.


 
Pomimo zawrotnego tempa jakie pojawiło się w moim życiu... zgłosiłam się do zabawy zorganizowanej przez zorganizowaną Karolinę z House Loves :-)
Jej doba to też na pewno ma 48 h ;-)


Zabawa polega na obdarowywaniu swoich Sióstr Blogowych ;-) małymi niespodziankami .... a zabawa w prawdziwie doborowym towarzystwie.... zobaczcie sami tu  ;-)

Szewc bez butów postanawia .... trzeba zadbać też i o swój dom ... nadrobię zaległości wiem o tym ;-)
Nadrobię i pokażę :-)

Do miłego ;-)

Wolff-ianka  

Ps. I jeszcze ... jestem członkiem Północnej Izby Gospodarczej .... tam działa prężnie Klub Kobiet Przedsiębiorczych ... ale o tym już innym razem ;)









niedziela, 16 listopada 2014

Mała, jesienna metamorfoza przedpokoju

W moim przedpokoju dominują dwa kolory : biel i szarość.
Stonowana baza kolorów, mała ilość form, mebli to wszystko pozwala mi na ekspresowe "ewolucje-rewolucje"  pomieszczenia. Pomieszczenia, które jest wizytówką  mieszkania.

 


Błyskawiczne metamorfozy, bez remontów, przeróbek ... to lubię !
Tanio, szybko i oczywiście, jak głosi slang, fachowo ;-)


Tak wygląda  mój jesienny klimat w przedpokoju.



Dywanik kupiłam w dyskoncie Netto za jedyne 39,99 zł. Dynie 3 zł na bazarze ;-)
To cały koszy jaki poniosłam ;-)


A pamiętacie jeszcze morski klimat jaki panował u mnie ? Zajrzyjcie tu ;-)

Już niebawem pokażę zimową odsłonę ;-)

Na koniec szybkie DIY.
Każdy z nas ma w szafie swetry, których nie może nosić, bo np. "zbiegły" się po dłuższej labie z słodyczami ... Ręka do góry kto ma taki sweter w szafie ?
To moja propozycja by przedłużyć żywot ulubionej naszej garderoby .... otulić nim jesienną roślinność ;-)
Tniemy, otulamy doniczki i już jest gotowa nowa dekoracja !
Na doniczki o małej średnicy idealnie nadają się rękawy, nawet nie trzeba wtedy zszywać i kleić, wystarczy tylko wsunąć.



Otulajcie siebie, swoich bliskich, zwierzęta, rośliny ... idzie zima   ....

Pozdrawiam bardzo & bardzo !

Wolff-ianka



niedziela, 2 listopada 2014

O jesiennych klimatach


Nie szara, nie bura  a na pewno nie jest ponura ... jest złota.
W tym roku mamy prawdziwą Złotą Polską Jesień !!!
 


Jeżeli już jesień to niech będzie, ale pogodna ... taka jaka jest ... innej nie chcę ...
bo jesień nie jest moją ulubioną porą roku ... czasami nawet kojarzy mi się z apatią i smutkiem .


Jesienne słońce, które mamy w tym roku w niezliczonej ilości, sprawia, że mamy chęć wyjść na spacer, pobyć na świeżym powietrzu ...ba ! można nawet poczuć klimat późnego lata.
Ciepłe kapcie, termofor, wełniane skarpety są jeszcze w kartonach, nie ma potrzeby ich wyciągać .... i oby jak najdłużej ;-)

 
Nadejście jesieni to zmiany w moim życiu zawodowym.
"Schowałam się" w warsztacie ... a tak lubiłam pracować na świeżym powietrzu ... szlifowanie na trawie, malowanie ... przerwa w pracy z kubkiem kawy na kei. 
Zmiana pory roku ma swoje następstwa w moich pracach. Są nowe kolory.
Czy zdradziłam swoją ulubioną biel i szarość ? Nieeee .... To moja niekończąca się fascynacja :-)
Na chwilę wprowadziłam jesienne barwy.
Na chwilę, bo już powoli szykuję się do świątecznych klimatów, nie zabraknie czerwieni, jakie jeszcze będą kolory ? ... nie pytajcie ! sama jeszcze nie wiem ;-)



Gdyby zabrakło mi słońca, gdyby dopadła mnie jesienna melancholia ..... jestem już przygotowana ... a to za sprawą Pana Poniedzielskiego.
Uwielbiam Jego poczucie humoru !! Cierpkie, inteligentne, do przemyślenia i pomyślenia, nienachalne i niebanalne. Ciekawa jestem kto z Was jest również fanem radosnej twórczości Pana Andrzeja ?


Hasło na "jesienne ponurości":
" Smutek to stan gotowości na przyjście radości "
Pozytywne patrzenie jest zawsze dobrze widziane.
I tego Wam, sobie życzę na jesień i nie tylko  :-)

Wolff-ianka !

Ps. Choć ja nie lubię jesieni znam bardzo osobiście Wielbicielkę tej pory roku . Zapraszam na strony Edyty tu .
Ps. Na zdjęciach nowości z mojego butiku na Dawandzie. Zapraszam tu
Ps. Magda .... wiem cierpliwość można stracić ... wybacz,  ja sama bym już straciła, Ściskam, bardzo, bardzo !








wtorek, 28 października 2014

"Morze, nasze morze" ...

"Morze, nasze morze" lubię. Lubię o każdej porze roku.
Gdy jest ciepło, może być nawet upalnie. Gdy jest zimno i wietrznie.
Wiosną, latem, jesienią, zimą.
Zawsze. Zawsze lubię.

Więc godzina jazdy i jestem tam gdzie lubię być :-)
By podładować akumulatory, po nieograniczone pokłady jodu, po zbawienne endorfiny na jesień !


Jesienna pogoda była łaskawa. Sprzyjała dalekim, dalekim spacerom. Przed siebie, bez celu, planów i pośpiechu ... przecież to wiadome, że zwolnienie tempa od czasu do czasu jest wskazane dla zdrowotności.

Wracając do pogody ...
Dla mnie aura nie ma wielkiego znaczenia...  jestem wyznawcą prawdy, że nie ma złej pogody , jest po prostu złe ubranie do tej pogody ;-)
Ciekawa jestem jakie Wy macie zdanie na ten temat :-)



Dla mnie wszystkie drogi nad morzem prowadzą do kutrów i rybaków.
Wiadomo, że tam na pewno znajdziemy dobrą, smaczną rybę, a świeża ryba jedzona w bazie rybackiej to konieczność każdej wyprawy nad Bałtyk ... że tłusta, że smażona .... skupmy się na cennych kwasach  omega 3 ;-)))

 


Najedzona, z nową energią zabrałam się  znowu za fotografowanie.
Nie znam się, ale lubię ! Coraz bardziej !!
Robię zdjęcia intuicyjnie, nie zaznajomiłam się jeszcze na tajnikach fotografii. Choć bardzo bym chciała. Gruba instrukcja aparatu to nie jest moja ulubiona lektura. Nie lubię czytać instrukcji. Brak akcji, słaba obsada, same suche fakty ;-) nieeee to nie dla mnie !
Karolina  tu ! Dzięki za trud w próbie oswojenia mnie z techniką fotografowania ... jak to było z przesłoną ? :-)

Bieganie po plaży za ptakami miało wiele korzyści. Śmiech, dotlenienie przez głęboki oddech, wysokie stężenie serotoniny ...  spalanie kalorii ....  i "tysiące" zdjęć ;-))
Myślę, że widok mnie ganiającej po plaży za ptactwem, pokładającej się na piasku był zabawny również dla innych. Ja bynajmniej bawiłam się zacnie !!



Tego dnia przekonałam się jak trudno jest robić zdjęcia zwierzętom. Są takie nieprzewidywalne ... gdzie pójdą, jak szybko, gdzie odlecą i w którym kierunku !!! Nic nie można przewidzieć. Nic a nic  ;-)
Skąd "tysiące" zdjęć nieba z ogonem ptaka w rogu :-)


Tak właśnie wygląda moja przyjemność nad morzem !
Moja "mała wielka" przyjemność.

Podobno małe przyjemności są składnikiem wielkiej radości ... więc życzę Wam , sobie jak największej ilości tych małych !!!!!

Wolff- ianka !


ps. Dziewczyny z Wrocławia, Krakowa .... ja nie mieszkam nad morzem ... :-))) raz jeszcze powtarzam :-))



wtorek, 21 października 2014

Off Marina i Design Day.

Off Marina.
Zabytkowy budynek na Chmielewskiego 18 to do niedawna zapomniane miejsce Szczecina. Miejsce z przepiękną i zaskakującą historią.


 
 
W XIX w. był tu kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy z teatrem, restauracjami i zwierzyńcem, to miejsce gdzie później funkcjonowała fabryka serów, a w czasie drugiej wojnie obóz pracy przymusowej,  następnie po wojnie spółdzielnia pracy " Meblosprzęt ".
Obecnie OFF Marina to miejsce twórczych spotkań twórczych ludzi, której celem jest stworzenie, wspierającej się grupy zachodniopomorskich przedsiębiorców.
1000 m2. 1000m2 przepełnionych kulturą ,sztuką i kreatywnością.



Mam wrażenie , że współczesna działalność kulturalna to swoisty powrót do korzeni tego miejsca.

Zaciekawiłam Was ? Zapraszam na strony OFF Marina.



Design Day.To wydarzenie ostatniej niedzieli.
Blisko 60 wystaw ludzi kreatywnych, ludzi z pasją, z pomysłem na design.
Tego dnia można było zobaczyć piękne meble, ekologiczne ubrania,   nietypowe oświetlenie i pieczołowicie uszyte patchworki. Design był na każdym metrze hali.
Ja również spróbowałam swoich sił by zaistnieć na mapie szczecińskiej przedsiębiorczości.


Wartość dodana ? Dla mnie ?  Oczywiście to możliwość nawiązania nowych znajomości, odbycie ciekawych rozmów, wymiany doświadczeń. Tu pozdrawiam sympatyczny duet z Bouwer Custom Guitars który stworzył kolejny duet "muzyka i design", radosną Kreatorkę kolorowych tapicerowanych mebli Deca , Anię z Zielonej Mody pełnej kwiatów, moje Sąsiadki Dziewczyny szyjące i Panią Beatę Wasser Klubu Kobiet Północnej Izby Gospodarczej-  jest chęć wzajemnej pomocy i wsparcia, Kobiety , lokalny rynek idealne dla nas połączenie dla przyszłej koprodukcji :-)
To również miłe spotkania. Uściski dla Sylwii z Córką, Małgosi, Czarków, Malwiny, Doroty i  Karoliny z Houseloves - zajrzyjcie koniecznie do Karoli, bo tam kolejna relacja z Design Day.

Niedzielne wydarzenie zakończyło się wielkim sukcesem.
Ciekawi wystawcy, muzyka na żywo i tłumy ... tłumy ludzi spragnionych spotkań z kulturą i sztuką. Jest głód na takie wydarzenia :-) To bardzo pozytywny odgłos.
Design Day to piękny debiut organizatorów Moniki Petryczko i Marcina Raubo !!! Nic innego nie pozostaje mi jak po prostu POGRATULOWAĆ !

A ja już czekam na kolejne, ciekawe & inspirujące spotkania !
OFF Marina. Przystań kultury.

Wolff -ianka






poniedziałek, 13 października 2014

Meetblogin, czyli o spotkaniu blogerek w Łodzi.

Meetblogin to mój debiut, pierwszy raz uczestniczyłam na Zjeździe Polskich Blogerów Wnętrzarskich.
Jechałam z wielką ciekawością i radością nie wiedząc co może tam mnie spotkać.
Jednego byłam pewna,że wrócę z głową pełną pomysłów.

Wiedziałam też, że będę miała możliwość poznania Dziewczyn, Dziewczyn piszących boga, Dziewczyn tworzących, Dziewczyn, których pracę podziwiam. Bardzo miłe doświadczenie i bardzo radosne, bo śmiech towarzyszył nam przez całe spotkanie :-) Prawda ?  Śmiech i pytanie : z jakiego jesteś bloga ? :-)
Dzięki Dziewczyny za przyjęcie, dobrą zabawę, rozmowy i cenne podpowiedzi.
Dzięki Ula za zaproszenie !


Architektura przemysłowa miasta Łódź jest zachwycająca, aż przyszła myśl szkoda, że w moim mieście jest jej tak mało. Zazdroszczę łodzianom tego klimatu ;-)
Miejsce, w którym odbywały się warsztaty i spotkania, to samo w sobie dzieło do podziwiania.


Gdy tylko skręcimy w małą uliczkę z Piotrkowskiej znajdziemy się w zaczarowanym miejscu, to miejsce to Off Piotrkowska Centrum. Chętnie tu wrócę, by poczuć klimat i inspirację raz jeszcze.
Polecam lekturę o unikalnym Off tu.

W takim miejscu  jedzenie schodzi na drugi plan ... przynajmniej na jakiś czas :-)


 W tym samym czasie, w tym samym miejscu co Zjazdu Blogerów Wnętrzarskich odbywał się Łódź Desing Festival. Idealne połączenie.
Festiwal trwa do  19.X. gorrrąco polecam !
Na sztuce się nie znam, nie mam w tym kierunku wykształcenia, nazwiska znanych, cenionych nowych designerów są mi nieznane, już lepiej zorientowana jestem w historii sztuki ... wiem za to co czuję, co mi się podoba, co mnie inspiruje. Sztuka dla mnie to intuicja.


Gdy widziałam drzewo ... zatrzymywałam się na dłużej by podziwiać fakturę drewna ... a to tak z zawodowego .... :-))
Podłogę z hal wystawowych chętnie zabrałabym ze sobą do domu ( moja fascynacja drewnianymi deskami na podłodze ma swoje konsekwencje na fb ).


 Czystość formy i oszczędność - nic więcej nie trzeba dodawać. Kropka ;)


Prawda nie zbawi ... ale na pewno sprawi , że będzie piękniejszy.
Piękny świat jest sprawcą bądź przyczyną dobrego nastroju. Pewnie stąd ta nieodparta chęć człowieka do uprawiania, wedle własnych możliwości i potrzeb, sztuki.
Jak mówiła Dagmara na wykładzie " O potrzebie designu na co dzień, czyli obsesja grubego splotu" już prosty, niewykształcony z prymitywnymi narzędziami człek miał wielką potrzebę upiększania swojej przestrzeni.

I niech tak będzie ! Więc czyńcie piękno tak jak lubicie i tak jak macie ochotę !

Wolff - ianka !