Dla mnie najważniejszym miejscem w domu jest miejsce, gdzie zasiadam z bliskimi. To też miejsce mojej twórczej "pracy", ale nie dzisiaj o tym.
Lubię zmieniać wystrój stołu w zależności od okazji, pory roku, nastroju i wielu, wielu innych czynników, np.tak zwany "spontan", także od tego jaka muzyka w duszy mi gra:-)
Ostatnio na stole króluje wiosna z szafirkami w roli głównej. Wiem, że nie jestem jedyną fanką tych kwiatków, prawda W. ? ;-)
Pamiętam szafirki rosnące w parku, niepodal, którego mieszkałam ...
Gdy wracam do domu po drodze zbieram gałązki, które wstawiam do wazoników.
Zostało mi to z dzieciństwa :-) przypominam sobie jak przynosiłam hurtowe ilości kwiatków z pobliskich łąk i parków do domu ... może dlatego moja Mama miała tak dużo dzbanuszków :-)
Najważniejsze dla mnie przy stole to oczywiście towarzystwo. Bliskość dobrych ludzi, interesujące rozmowy, wspomnienia i dużo, dużo śmiechu.
Jest też i pyszne jedzenie. Próbowanie nowych przepisów, wymiana kulinarnych doświadczeń.
Te dwa elementy udanego biesiadowania przy stole to oczywista oczywistość.
Dzisiaj jednak jest o wystroju. Tak miło przecież, gdy jest pięknie wokół.
Miało być o stole, a wyszło dość sentymentalnie ... dzisiaj najwidoczniej w duszy grają mi sentymenty :-)
Życzę Wam również miłej niedzieli, bo ja taką właśnie mam :-)
Wolffianka