Jestem leniem.
Mam ogromną, niepohamowaną niechęć do czytania wszelakich instrukcji obsługi, opisów technicznych i tego różnego typu lektur.
Lubię iść na skróty. Niespokojny mój duch stawia praktykę ponad teorię ... (różnie na tym w życiu wychodząc).
Zamiast przeczytać ponad 500 stronicową księgę obsługi aparatu fotograficznego poszłam prosto po naukę.
Z Anią znam się przeszło 5 lat, poznałyśmy się w pracy, w biurze . Czułyśmy , że przyjdzie czas, że dojrzejemy, by opuścić strefę korporacyjnego komfortu i spróbujemy spełnić swoje marzenia.
Ania postanowiła zająć się profesjonalnie fotografią, ja wiadomo ... ;-)
Ogniskowa, przesłona ... dużo tego. Ania cierpliwe tłumaczyła, pokazywała.
Teraz obsługa aparat wydaje się już mniej skomplikowana, a efekt zdjęć to nie czysta przypadkowa, a raczej zamierzony, oczekiwany efekt.
Przy okazji oglądając swój blog od początku ... zawstydziłam się .... jak ja mogłam takie zdjęcia, takiej jakości pokazać światu, ale pycha ... zastanawiałam się, by wykasować te zdjęcia .... a potem przyszła myśl, że jest swoisty dziennik, gdzie można zobaczyć mój rozwój, naukę, zmianę gustu, upodobań.
A to miła niespodzianka ze spotkania. Pierwsza prawdziwa sesja !!
Zapraszam Was na stronę Ani i do wzięcia udziału w konkursie
Anna Barnaś Fotografia
W dążeniu do doskonalenia pasji ...dziękuję Ani i Agnieszce z
Laurentino za dzień pełen wrażeń.
Wolff-ianka